Moja mała bardzo lubi rosół,
moja smagła, moja smukła.
Gdy je rosół, to ja jestem wesół,
bo to szczęscie, gdy jest rosół i bułka.
W oberży dla bezrobotnej inteligencji,
pod afiszem Ligi Morskiej i Rzecznej,
moja mała ma miejsce bezpieczne,
duża łyżke trzyma w małej ręce.
Tam w szachy garaja dwa biedne diabły –
snieg, snieg po Wilnie hula.
Kreslę na dłoni smukłej i smagłej
drogę dla bajki o Trzech Królach.